Snapchat wygrał. Oto hit lata 2015

wtorek, sierpnia 04, 2015 Unknown 1 Comments



Zawsze jak wchodzi jakaś nowa platforma społecznościowa to wieszczę jej szybki koniec. Z niektórymi udało mi się przewidzieć dokładnie jak będą wyglądały za rok, dwa, za to inne nie przestają mnie zadziwiać do tej pory i wciąż dobrze się trzymają. Czasem przymykam oko na nowe trendy które dopiero co się wykluwają, gdyż nie sposób jest się zająć wszystkim.

Tak własnie było swego czasu ze Snapchatem. Kiedy w tamtym roku niektórzy znajomi wysyłali sobie paro sekundowe Snapy nie byłem pewny o co im chodzi. Przecież jest ten cały Vine i już od jakiegoś czasu ludzie się jarają mikroblogami. Do tego jak usłyszałem że te całe Snapy szybko znikają wiedziałem że to nie dla mnie. Ja lubię stałe rzeczy, z ulotnych tylko alkohol. Po paru miesiącach zainstalowałem i mnie wciągnęło. Osobiście nie wysyłam znajomym rzeczy tylko buduję codziennie swoje tzw. My Story. I to jest dla mnie w tym wszystkim najfajniejsze.

My Story - czyli 24 godzinne Snapy które wyskakują zaraz po sobie. Można mieszać obrazki z nagraniami, dokładać tekst lub kolorować i dorysowawać sobie rzeczy. Fajnie? Może w teorii nie wygląda to tak zachęcająco ale w praktyce spisuje się zajebiście. W zasadzie pokazujesz jak mija Ci dzień, dzielisz się ze znajomymi swoimi chwilami, Myślisz sobie zapewne, no super ale jest Facebook, Instagram, Twitter heeeloo! Tam też mogę wrzucać zdjęcia i filmiki. I niby tak, ale nie do końca. W Instagramie każde zdjęcie poprzedzone jest układaniem włosów, dokładnością zrobienia klatki, uprzątnięciem otoczenia itp. Dlatego zazwyczaj lądują tam zdjęcia wyreżyserowane. I do tego w niedużych ilościach na dzień. W Facebooku także nie chcielibyście pewnie wrzucać po 20 zdjęć dziennie bo znajomi nazwaliby Was albo zjebami albo byście zostali zablokowani na wallu i tyle z masowych zdjęć. 



Dlatego właśnie tutaj sprawdza się Snapchat. Szybkie zdjęcia bez przygotowania, krótkie filmiki które wyskakują zaraz po sobie i tak znikną po 24 godzin zastąpione nowymi. Jest to bardzo dobre rozwiązanie bo nie zaśmieca nam profilu i nie zbiera niepotrzebnej i starej treści. Dodatkowo takie rozwiązanie działa podobnie jak przekaz na żywo. Są np. profile na Snapchacie gdzie można patrzeć co się aktualnie dzieje np. na festiwalach muzycznych. Nie jest to oczywiście przekaz na żywo jak np. możemy zrobić sobie aplikacją Periscope, ale zawsze można oglądać najfajniej złapane momenty przez różne osoby. Całe My Story na Snapchat jest jakby naszym pamiętnikiem pokazywanym na żywo którym chcemy się dzielić z innymi. 

Czy warto? To już musicie sami wypróbować. Dziś Snapchat to już ponad 100 mln. użytkowników i ciągle przybywają nowi. Oczywiście, platforma nie zastąpi Wam np. Facebooka ale jest to doskonałe uzupełnienie istniejących już platform socjalnych. W dzisiejszych czasach liczy się tu i teraz. Nikogo nie obchodzą już statusy znajomych z wczoraj. I dlatego właśnie snapchat staje się coraz bardziej popularny. Jeśli dopiero zaczynacie swoją przygodę - zapraszam również do siebie. Nazwa - dawid.sowinski.




1 komentarz:

  1. Zaznaczę, że nie mam zielonego pojęcia co to jest snapchat i opieram swoją "wiedzę" na tym, co tu napisałeś.
    "W zasadzie pokazujesz jak mija Ci dzień, dzielisz się ze znajomymi swoimi chwilami" - trochę przeraża, nawet trochę bardzo. Jak chciałabym dowiedzieć się co i jak, to bym zadzwoniła do kogoś, spotkała się z kimś. Owszem mogę sobie raz na jakiś czas luknąć co kto robi. Ale kurwa, tak patrzeć jak komuś mija calutki dzień o.0 Joba można dostać :) Wręcz powiem bardzo kulturalnie: gówno mnie obchodzi ich dzień! Gówno mnie obchodzi czy ktoś pije kawę, za chwilę zje ciastko, a później pójdzie do sklepu... W dupie mam czy właśnie ktoś zobaczył ładnego ptaszka na drzewie, czy ten pies krzywo na kogoś spojrzał i czy to dziecko zaraz się rozpłacze. To mi wygląda na jakąś spotęgowaną wersję Fejsa, gdzie i tak niektórzy przeginają wrzucając co godzinę zdjęcie, pytanie, stwierdzenie...

    OdpowiedzUsuń