Blogi kulinarne to w 99% nic nie znaczący brudnopis.

środa, września 09, 2015 Unknown 20 Comments






W najnowszym numerze magazynu Press trafiłem na listę najlepszych blogów książkowych. Zestawienie jak ich setki, ale całkiem dobrze oddające realia miejcs w szeregu najbardziej popularnych blogów o takiej tematyce. Oczywiście jak to w takich top listach zawsze bywa, można się spierać czy nie powinno się czegoś dorzucić, czegoś wywalić itp. Sami wiecie o co chodzi.

Ale trafiając na ten tekst od razu wpadłem na pomysł że też chcę! Wiecie, zrobić jakiś ranking. W poprzednim numerze było o blogach męskich, w aktualnym o książkowych więc te mam z głowy. A że akurat z koleżanką w pracy rozmawialiśmy o jedzeniu to wpadłem na pomysł że będą to popularne ostatnio blogi kulinarne. Ale nie te najbardziej znane. Po co pisać o tym co wiadomo. Pomyślałem że zajrzę na grupy blogerskie i poszukam czegoś wśród młodzików. Zobaczymy jakie ścierwo jedzą. Przeszukując najnowsze posty, szukałem czegoś naprawdę fajnego i tu mnie spotkało pozytywne zaskoczenie. Otóż ok 80% tytułów najnowszych postów mówi nam o tym, że wszyscy naprawdę chcą jeść dobre, czasem zdrowe czasem mniej posiłki. A na pewno urozmaicone. Wypas, w końcu napiszę coś co mnie pozytywnie ostatnio zaskoczyło i będę rozpływał się w pochwałach nad młodymi (najczęściej) blogerkami.

I dupa. Przejrzałem w 4 godziny ok 50 blogów bo chciałem zrobić coś w stylu 5 najciekawiej zapowiadających się blogów. Żaden nie był blogiem. Wszystkie to brudnopisy, pamiętniki z przepisami. Nic więcej. I nie dlatego że te przepisy były złe czy kopiowane czy miały słabe szablony. Wszystkie te blogi po prostu miały identyczny sposób prowadzenia.

Pierwszy sposób - Po prostu wrzucony przepis.
Drugi sposób  - Parę zdjęć z przygotowywania, gotowania i efekt końcowy.


Czy ktokolwiek regularnie zajrzałby do takiego bloga? Oprócz mamy czy siostry? Co jest tam takiego czego nie znajdę w popularnych książkach kucharskich online? Pierwszy post. Sałatka. Drugi post jakieś ciasto. Trzeci, guacamole. No i co z tego? Jakbym chciał zrobić guacamole to bym wpisał w Google odpowiednią frazę lub w YouTube. Zero wyrazistości, zero ciekawostek, przebranych owoców, historii przyprawy czy 30 sposobów podania paluszków rybnych. Tylko przepis pod przepisem. Jeśli ktoś chce prowadzić swoją własną książkę kucharską to ok. Rzeczywiście jest to jakiś sposób. Jeśli ktoś chce dotrzeć swoimi przepisami do jakiejś grupy docelowej i mieć czytelników to mam dla takich blogerów kulinarnych złą wiadomość. Najpóźniej za pół roku i tak dacie sobie z tym spokój. Nie potraficie dać nic czego nie znajdę w Google. Niestety. Nawet jeśli przepis jest tak wyjebany, że język odkrywa całkowite nowe rejony smaku to co z tego? Nikt Wam nie uwierzy. To nie jest tak jak Wam piszą poradniki. Rób swoje, pisz posty za jakiś czas zaczniesz zarabiać. Muszę Cię zmartwić, nie zaczniesz. Nie dostaniesz nawet w gratisie torebki ryżu od firm.

Cały myk polega na tym, że książki z przepisami także słabo się sprzedają. Dlatego blogi kulinarne trzeba by było połączyć np. Że zdrowym trybem życia lub z jakimiś przekonaniami czy wprowadzić elementy hobbystyczne. Jak np. Jedzenie z filmów, czy potrawy z Gry o Tron. Można inaczej? No pewnie i te pomysły już wdrożono z całkiem niezłym skutkiem. Można przecież zrobić bloga z kuchnią danego rejonu świata i opisywać dodatkowo kulturę, przyzwyczajenia itp. Można też żartobliwie np. Posiłki do dychy czy (dla prawdziwych wikingów) 'Bez mięsa ani rusz'. (nazwa jeszcze wolna, podzielcie się za parę lat zarobkami). Można też robić cuda z samego ziemniaka i znaleźć swoją niszę i być w niej mistrzem. Ale nie robić bloga i jebać przepisy. Kto je będzie czytał?

Podsumowując - znów nie zrobię żadnego rankingu i znów pluję jadem. Ale to nie moja wina. Serio. A dlaczego nie zrobić np. Jedzenie podane w bucie? I robić niespotykane instalacje z jedzenia i dodatkowo trzaskać hajs od firm obuwniczych, heh?


20 komentarzy:

  1. Masz rację, ogólnie prowadzenie bloga to ciężka praca! Ludzie myślą, że jakaś współpraca, czy sława łatwo przyjdą - ha, można się przykro rozczarować ;)
    Ja prowadzę bloga o tym, co mnie cieszy, interesuje i co robię na codzień. Nie wiem, czy to połączenie ciekawe, ale na pewno moje - nie sztuczne :)
    Nie podobają mi się te blogi typu ,,brudnopis", o których mówisz - nic nie wnoszą...
    Pozdrawiam
    alicjadobry.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Blogi z przepisami z danego regionu świata dodatkowo opisujące kulturę i atrakcje to bardzo dobry pomysł, kilka takich kojarzę głównie z kuchnią włoską czy francuską. Sama planuje na swoim blogu dodawać przepisy na tradycyjne irlandzkie dania, zacznę już niedługo od Halloweenowych potraw. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. A może w moim blogu coś Ci się spodoba? Co nieco publikuję o kulinariach:)
    http://better-life-by-ewelajna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sorry, za ciężka strona. Jeszcze trochę zdjęć a kompy z NASA by się zawieszały. Zmień to, serio.

      Usuń
    2. Hmm nie wiem czy na słabym sprzęcie czy słabym internecie pracujesz, U mnie nic się nie zawiesza. A zdjęć w niektórych postach musi trochę być. Pozdrawiam

      Usuń
  4. Śledzenie bloga kulinarnego jest sensowne tylko wtedy, gdy szuka się inspiracji w kuchni. Przynajmniej te na które ja trafiam są świetną podpowiedzią co zrobić i jak. miałam podobny problem, żeby znaleźć bloga o tematyce bardzo ogólnej , czyli wszystkiego po trochę , ale pisanego z poczuciem humoru. Dlatego w blogach obserwowanych jedne dodaje inne wyrzucam, ale już mam kilka które czytam regularnie :) Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Linki to ja proszę do jakiś fajnych blogów - takich żeby można było stwierdzić że autor ma poczucie humoru opisując własne życie. Bo życie jest wystarczająco ciężkie i ambitne więc niech blog będzie rozrywką .............

      http://jagatoja.blogspot.com/

      Usuń
    2. Bo pisałaś o linkach, myślałem że masz jakieś nowe, nieopierzone twory kulinarne w ulubionych

      Usuń
  5. Dlatego właśnie bardzo rzadko czytam jakiekolwiek blogi kulinarne. Jeśli chcę znależć jakiś ciekawy pzepis chętnie wejdę na codzienniefit.pl, ale to blog bardziej o zdrowym trybie życia, gdzie autorka publikuje zestawy ćwiczeń, mówi co warto jeść, gdzie kupić tanie zdrowie jedzenie i do tgo jakiś przepis. Czasem zainteresuje mnie to bardziej, czasem mnie, ale wiem, że nie czytałabym tego gdyby były tam same przepisy.

    OdpowiedzUsuń
  6. może czas na ranking amatorskich blogów modowych :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Jednym zdaniem - podsuwasz pomysły na kreatywność i wyróżnienie się spośród innych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chcę nikogo edukować. Chciałem naprawdę zrobić ranking. Ale tym wpisem pokazałem że młodzi ludzie kompletnie nie są kreatywni.

      Usuń
  8. to i mnie sie udalo popelnic kulinarny brudnopis :)
    http://eleganckipenis.blogspot.com/2015/07/zakisiem.html?m=1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozwól że zachowam Twój komentarz jako przestrogę dla młodych blogerów.

      Usuń
  9. Wydaje mi sie (i Kominek pisal o tym w swojej ksiazce), ze blogerki kulinarne sa milosniczkami Google, po prostu ludzie wchodza na ich przepisy z wyszukiwarki, drukuja, wychodza i robi sie w ten sposob calkiem spory ruch i o to tu chodzi. Pozdrawiam serdecznie Beata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wydaje mi się by Jason pochwalał jednorazowy ruch. Być może opisał takie zdarzenie, ale ta droga do niczego nie prowadzi. dodatkowo jeszcze trzeba brać pod uwagę to, że takim blogerom bym nie zaufał jeśli chodzi o przepis. No chyba że są na samej górze w SEO. Ale raczej wierzymy sprawdzonym blogerom kulinarnym ew. znanym szefom kuchni czy znanym pasjonatom. No chyba nie zjesz ostrygi w sposób taki jaki napisał mało znany bloger. Bardziej wygooglujesz coś w sprawdzonych serwisach.

      Usuń
  10. Ja to jestem strasznie nudna ;) tylko recenzje i recenzje ;)

    OdpowiedzUsuń