Czekasz na Netflix w Polsce? Przeczytaj.

wtorek, lipca 28, 2015 Unknown 1 Comments


Piloty z fizycznym przyciskiem Netflixa wchodzą do Europy. Co z tego, skoro platforma dalej nie jest dostępna w moim kraju?
W sumie to nic, gdyż bardziej doświadczony zjadacz internetu już od jakiegoś czasu korzysta z usług największej wypożyczalni świata. Blokada regionalna mu nie straszna. Cena? Za kwotę 9 dolków mam dostęp do bogatej zawartości filmów i seriali w wysokiej rozdzielczości. 4K? Jest. HDR – aktualnie się robi. Popcornu w cenie co prawda nie ma ale to celowe założenie – twórcy od jakiegoś czasu propagują zdrowy tryb życia. Netflix to raj mówią i sposób na piractwo.  Netflix to kopalnia nowych pomysłów, świetne seriale i jak tylko będzie dostępny w kraju to dosłownie wszyscy będą korzystać. Tak serio, piractwo zniknie, chomiki pozdychają a kinomany i pochodne twory nie zarobią na hosting. Taaaa, już to widzę. Zresztą sprawdźcie sami. Poniżej przedstawiam zestawienie najczęściej piraconych seriali A.D. 2014r.  w USA – gdzie przecież platforma Netflix to usługa rodzima:


  • „Gra o Tron” – 8,100,000 pobrań; 7,160,000 widzów w USA
  • „The Walking Dead” – 4,800,000 pobrań; 17,290,000 widzów w USA
  • „Teoria wielkiego podrywu” 3,900,000 pobrań; 18,240,000 widzów w USA
  • „Jak poznałem waszą matkę” 3,500,000 pobrań; 13,130,000 widzów w USA
  • „Gotham” 3,200,000 pobrań; 11,810,000 widzów w USA
  • „Arrow” 2,900,000 pobrań; 3,920,000 widzów w USA
  • „Grey’s Anatomy” 2,800,000 pobrań; 9,810,000 widzów w USA
  • „Wikingowie” 2,700,000 pobrań; 3,560,000 widzów w USA
  • „Suits” 2,500,000 pobrań; 2,800,000 widzów w USA
  • „South Park” 2,400,000 pobrań; 2,400,000 widzów w USA

Co to znaczy? A no, nic innego niż to co już od dawna wiadomo.  W usłudze brak najnowszych odcinków seriali czy filmów, które muszą najpierw na siebie zarobić w emisjach reklamowych stacji premium lub na DVD czy BD.  A przecież fan danej produkcji nie zamierza czekać aż aktualny sezon zakończy emisję i pojawi się w usłudze. Nie. Włączy torrenta, ściągnie i obejrzy. Nie będzie czekał aż w szkole na przerwie dostanie spoilera, że temu a tamtemu odrąbią głowę. Albo że zabija główny bohater (mimo że i tak każdy wie to po pierwszym odcinku). I na to platforma próbuje znaleźć skuteczne lekarstwo – tworzenie własnych seriali. A w tym są znakomici. Nie dość że tytuły na Metascore’ach i Rottenach są zawsze oceniane na minimum ‚dobre’ to jeszcze zawsze dostajemy cały sezon od razu. Serio. Nie musimy czekać na następny odcinek kolejnego tygodnia tylko zamelinować się na chacie i spędzić maraton z Frankiem Underwoodem Czy Mattem Murdockiem.
Więc jeśli Ty, drogi czytelniku wchłaniasz nowe seriale jak nałogowiec – odpuść sobie wyczekiwanie. Jeśli jednak chcesz nadrobić zaległości ostatniej dekady i dowiedzieć się o czym wszyscy mówią na imprezach – oferta jest dla Ciebie. A jeśli do tego rozumiesz angielski i masz wypasiony telewizor to zastanów się czy nie lepsza będzie dla Ciebie wersja USA. Tak wiem:

Sorry, Netflix is not available in your country yet.

Bitch plz.
frank-house-of-cards

1 komentarz:

  1. Cóż, jak ostatnio patrzyłem to nadal czekam na dokończenie "Mad Mena" i nie mam z tym problemu.

    OdpowiedzUsuń