Jutuber chciał 20 tysięcy dolków za reklamę gry. Deweloper odmówił. Autor kanału przesadził?

wtorek, września 15, 2015 Unknown 5 Comments




Jak dokładnie wszyscy wiemy, YouTube stał się wylęgarnią gimbazy. No dobra, piszę trochę zaczepnie bo przecież znajduje się w nim również dużo ambitnego kontentu. Największy prym w dalszym ciągu wiodą kanały growe. Młode pokolenie wychowywane na filmikach z Minecrafta z wywieszonym jęzorem oglądają każde odcinki swoich idoli z internetu. Ogólnie YouTube grami stoi co potwierdza nowy odłam giganta który niedawno wystartował - YouTube Gaming.

Fakty są dosyć jasne. Kanały gamingowe największych graczy na rynku to maszynki do robienia pieniędzy. Generują olbrzymi ruch i porównywalne są do kanałów telewizyjnych. Sam oglądam Rocka bo jako jeden z nielicznych prowadzi program w miarę normalnie i spokojnie, więc nie muszę grać w duże ilości gier by znać branżunie. Wczoraj na łamach Antyweba przeczytałem tekst o pewnym graczu do którego zwrócili się deweloperzy jednej z gier. Rozdawali oni bezpłatnie kody do swojej produkcji graczom, aby Ci na swoich kanałach mogli ją pokazać. Większość twórców lubi gratisy więc łyknęli propozycję za darmoszkę. Natomiast jeden z jutuberów odpowiedział że owszem, zgodzi się ale chce wynagrodzenie za reklamę w wysokości 20 tysięcy dolków. Dużo? Deweloper nawet nie targował się z chciwym autorem i po prostu odmówił grzecznie.

W większości przypadków głosy w komentarzach są jednoznaczne - typa pojebało by żądać od firmy 20.000$ za zagranie w grę przed kamerą. Jak dla mnie sytuacja jest odwrotna. Typów pojebało że sprzedają się za gratisy. Bo zapomniałem Wam powiedzieć że mówimy o graczach którzy mają ok miliona subskrybentów. To teraz wyobraźcie sobie reklamę w telewizji w paśmie  np. gdzie widzów nie ma więcej niż milion. 20 koła dolków to śmieszna cena. Reklama mignie i tyle ją widz zapamięta. Natomiast kanał YT można wykorzystać o wiele efektywniej. Niestety, twórcy nie znają swojej wartości i najczęściej biorą tylko kasę za wyświetlenia. Więc gratisy tego typu przyjmują z otwartymi ramionami niczym małoletnie szafiarki. I tym samym psują sami sobie rynek.

To co się wydarzyło to dopiero przedsmak. Firmy już muszą się liczyć z opiniotwórczością popularnych letsplayerów. I mimo że na dzień dzisiejszy cena niektórym wydaje się zbyt wysoka to z biegiem czasu będzie ona standardem. Wystarczy parę następnych miesięcy. Sami zobaczycie. I po co było się uczyć? Trzeba było grać w gry;)


5 komentarzy:

  1. Ja również uważam, że za każdą reklamę należy się wynagrodzenie. A nie bezwartościowe produkty jak np. chińskie ciuszki, kody do gier czy cokolwiek innego. Człowiek, który zapracował na swoją popularność powinien się cenić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Prawda, prawda, mnie tam nie zdziwiło, że chciał za to pieniądze, w końcu barterowo to już nikt nie pracuje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hm czy przesadził może z kwota wynagrodzenia owszem, ale każdy człowiek "zauważony" w internecie współpracujący z jakakolwiek firma powinien dobrze się cenić ;-)

    http://sylvviusz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i dla nas są to kwoty astronomiczne, ale zagranico blogerzy z mniejszym zasięgiem biorą za kampanię często ponad 100 tysięcy dolków. Po prostu nie przyjęło się jeszcze że za granie w gre przed kamerą można tyle płacić

      Usuń
  4. Naprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń