Natalia jest ostro uzależniona od facebooka

niedziela, sierpnia 30, 2015 Unknown 13 Comments



Z Natalią poznałem się jakieś 4, może 5 lat temu. Może w jakiejś imprezowni w Warszawie, chyba w Kamieniołomach. Nie zaiskrzyło, ale wcale nie miało. Mieliśmy taki układ, że po prostu byliśmy dla siebie interesującymi znajonymi. To tak w kwestii nakreślenia tematu.

Natalia była od zawsze pochłonięta wiadomościami że świata. Takimi trendami dla młodych osób. Już podczas naszego zapoznania, okazało się że dziewczyna ma sporo zainteresowań. To czyniło z niej interesującą osobę. To również miało ją w przyszłości zniszczyć i doprowadzić do załamania psychicznego. Zresztą, Natalia już na początku imprezy o ile dobrze pamiętam odpaliła Facebook na jakimś paździerzastym telefonie i zaprosiła mnie do znajomych. No fakt, przecież w praktyce już się znaliśmy.

Natalia jarała się fotografią od zawsze. Przynajmniej tak mi mówiła. Zaraz potem do jej hobby dołączyła moda. Często na necie wymienialiśmy się jakimiś nowymi zdjęciami z sesji czy podsyłałem jej linki o nowych projektantach i pokazach. Oczywiście wszystko za pomocą serwisu Facebook ale wtedy nie miało to takiego znaczenia. Albo po prostu tak myślałem. Jakiś czas później do grona zainteresowań dołączyły imprezy i ogólnie muzyka wraz z koncertami i festiwalami. Natalia coraz częściej przysyłała mi linki do eventów klubowych a i ja sporo wtedy działałem przy promocjach tego typu imprez. Dlatego też wielokrotnie wspominałem jej, że jeśli chce być z czymś na bieżąco to powinna sobie odpowiednio skonfigurować fejsa. Wiecie, tak żeby nie widziała mord znajomych, ich dzieci czy zdjęć wspólnego wypadu z mężem do Ciechocinka. Sam feed polubionych i ważnej dla niej treści.

Natalia szybko łyknęła bakcyla i stworzyła sobie platformę bez aktualizacji statusów znajomych, za to z najmodniejszymi miejscówkami na mieście, najlepszymi burgerowniami i przecenami szmat od polskich projektantów. I wszystko było dobrze a przynajmniej do czasu. Bo oczywiście Facebook Natalii przytył o setki kolejnych fanpagy. Natalia tak chciała być na czasie z informacjami w tzw. branżuni że lajkowała nie tyle duże stronki, co nawet najmniejsze twory rodzące się w odmętach internetu. Natalia już wtedy była niespokojna. Nie będzie przesadą jeśli powiem że nie potrafiła zjeść kanapki nie sprawdzając czy nie ma czegoś nowego na feedzie. Strasznie mnie to wkurwiało, lecz po zwróceniu jej uwagi zawsze obrywało mi się żebym dał spokój. Więc dałem. A tymczasem Natalia zajarała się zdrowym trybem życia.

Na wallu widać było w powiadomieniach ile stronek polubiła hurtem przez jakieś 2, 3 dni od kolejnej zajawki. Jakaś masakra. Na tym oczywiście nie skończyła i kolejnym jej hobby okazały się uwaga - Media Społecznościowe. Tutaj już można lajkować prawie wszystko, więc koleżanka zamieniła się w cyborga który co minutę odświeża walla w telefonie. Serio, wcale nie żartuję. Wyjście z nią na piwo nie jest czymś fajnym. Natalia tak naprawdę nie uzależniła się od Facebooka. Ona uzależniła się od informacji. Od tego zjebanego strumienia który i mnie jakiś czas temu wchłonął, ale i szybko mnie wypluł gdyż nie byłem na niego jakoś mocno podatny. Wolałem słońce i trawę. Oraz tygodniki i miesięczniki że względu na formę i zapach. Z informacją i tak się nie wygra. Nigdy nie będziemy dość 'na bieżąco'. Zawsze będzie coś jeszcze do sprawdzenia, jakiś news do przeczytania. 

Natalia kolejny raz skasowała fejsa. Wątpie że to będzie definitywny koniec. Mam tylko nadzieję że tym wszystkim czym się interesowała zarazi się także kiedyś w realnym życiu. Że pójdzie kiedyś na pokaz mody albo pojedzie na festiwal muzyczny. Że zacznie się zdrowo odżywiać i uprawiać sport, zamiast o tym czytać. Że zostawi coś po sobie, coś więcej niż tylko nieaktywne konto na Facebooku. 



13 komentarzy:

  1. Od wszystkiego da się uzależnić.
    Internet, papierosy, narkotyki, nawet portale społecznościowe. Może kiedyś jej się polepszy.
    unc0uth.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Mocny, dający do myślenia, dobry tekst.

    OdpowiedzUsuń
  3. Najgorsze co może byc-popaść w uzależnienie i nie zdawać sobie z tego sprawy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze gorzej dla uzależnionego gdy zdaje sobie sprawę. Albo inaczej. Gdy zdaje sobie sprawę a nie podejmuje rękawic

      Usuń
  4. Niezwykle poruszający post. Często nie zdajemy sobie sprawy z tego, że nasze codzienne czynności od dawna już takimi nie są. Niektóre uzależnienia wydają się być absurdalne, jednak fakt pozostaje faktem i tego nie zmienimy.
    Natalii z całego serca życzę jak najlepiej i trzymam kciuki za jej walkę.

    Pozdrawiam! bloody_artistx
    http://gget-inked.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Uzależnienie się leczy - najgorsze, że zainteresowani nie widzą nic złego, że podczas wyjścia z Tobą na kawę czy piwo zachowują się jak telefoniczne Zombie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokłanie. Czasem też się na tym łapie ale to najczęściej jak dostaje jakąś wiadomość lub powiadomienie

      Usuń
    2. Dlatego jak idę na spotkanie - telefon wyłączam , ja jeszcze z tej epoki gdzie telefony przeszkadzały w rozmowie

      Usuń
    3. Najgorsze jest to, że wokół nas tłumy ZOMBIE;)

      Usuń
  6. To bardzo prawdziwe i w pewnym stopniu odnosi się do każdego korzystającego z mediów społecznościowych. Czasem zapomina się, że tak naprawdę to żyjemy w tym realnym świecie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo mądre, a zarazem ciekawe ;)
    Zaprasza, http://seemixieblog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba rozumiem... Nie byłam w stanie skończyć studiów, bo nie selekcjonuję informacji... tak bardzo chciałam znać każdy szczegół, że nie potrafiłam wybaczyć sobie, że nie nadążam czytać, że zapominam, nie zapamiętuję, doznałam bezsensu i rozpaczy, gdy dotarło do mnie, że nigdy nie przeczytam wszystkich książek... Teraz to rozumiem, ale to nie znaczy, że jest łatwiej. Każdego dnia trzeba sobie przypominać, że życie to tylko i aż życie i nie kończy się przy biurku... czy w sieci...

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak, uzależnienie od informacji to taki "elegancki"nałóg! Po prostu chcesz być dobrze poinformowany.Tylko tyle.Kosztem najbliższych i obowiązku w realu. To niesamowicie trująca pułapka, pisałam także o tym na swoim we wpisie "Zrozumieć kochankę męża".Podaję link na wypadek gdybyś chciał zajrzeć...http://poziomkowe-wzgorze.blog.pl/2013/08/28/zrozumiec-kochanke-meza/.

    OdpowiedzUsuń